Kaplica Piety (Cappella della Pietà) w kościele San Pietro in Montorio – ożywczy powiew niderlandzkiej sztuki

Kopuła kaplicy Piety, kościół San Pietro in Montorio

Kopuła kaplicy Piety, kościół San Pietro in Montorio

Na wzgórzu Janiculum w kościele San Pietro in Montorio znajduje się wiele znakomitych malowideł i rzeźb sławnych artystów. Warto poświęcić im uwagę, zanim zatrzymamy się przed czwartą kaplicą w lewej nawie. Od razu rzuci nam się w oczy nie tylko jej nad wyraz bogata dekoracja rzeźbiarska, ale też wyrafinowana koncepcja architektoniczna. Dopiero po chwili zwrócimy uwagę na znajdujące się w niej malowidła, dziwnie odstające od dekoracji całego kościoła. Jest w nich coś werystycznego, dosadnego, niewłoskiego, po prostu innego. I nie mylimy się.

Kopuła kaplicy Piety, kościół San Pietro in Montorio
Kościół San Pietro in Montorio, lewa nawa
Kaplicy Piety, kościół San Pietro in Montorio
Kaplica Piety, kościół San Pietro in Montorio - widok ołtarza z obrazem Złożenie do grobu Dircka van Baburena
Kaplica Piety, kościół San Pietro in Montorio, widok ołtarza z obrazem Dircka van Baburena
Kościół San Pietro in Montorio, Kaplica Piety - Złożenie do grobu, Dirck van Baburen
Kaplica Piety, kościół San Pietro in Montorio, widok zdobień w kopule kaplicy
Niesienie krzyża, Dirck van Baburen, boczna ściana kaplicy Piety, kościół San Pietro in Montorio
Niesienie krzyża, Dirck van Baburen, boczna ściana kaplicy Piety, kościół San Pietro in Montorio
Naigrywanie się z Chrystusa, David de Haen, luneta w kaplicy Piety, kościół San Pietro in Montorio
Chrystus wśród uczonych w piśmie - obraz, który zastąpił pierwotne płótno (Podniesienie krzyża) Dircka van Baburena, kaplica Piety, kościół San Pietro in Montorio

Na wzgórzu Janiculum w kościele San Pietro in Montorio znajduje się wiele znakomitych malowideł i rzeźb sławnych artystów. Warto poświęcić im uwagę, zanim zatrzymamy się przed czwartą kaplicą w lewej nawie. Od razu rzuci nam się w oczy nie tylko jej nad wyraz bogata dekoracja rzeźbiarska, ale też wyrafinowana koncepcja architektoniczna. Dopiero po chwili zwrócimy uwagę na znajdujące się w niej malowidła, dziwnie odstające od dekoracji całego kościoła. Jest w nich coś werystycznego, dosadnego, niewłoskiego, po prostu innego. I nie mylimy się.

Kaplicę zakupił dyplomata hiszpańskiego dworu Pietro Cuside (Cussida), którego zamiłowanie do sztuki było w mieście nad Tybrem powszechnie znane. Od momentu przybycia do Rzymu w 1602 roku w swoim pałacu przy via del Corso zebrał on dzieła wielu znaczących malarzy współczesnej mu epoki. Nic w tym dziwnego, bowiem jednym z jego zadań było zaopatrywanie hiszpańskiego króla (Filipa III i Filipa IV) w najciekawsze obrazy i obiekty sztuki włoskiej. Z upływem lat Cuside zaczął myśleć o pozostawieniu po sobie nie tylko cennej kolekcji dzieł, ale też artystycznie ważnego miejsca pośmiertnej chwały, którą miała być kaplica w kościele pozostającym pod patronatem Korony hiszpańskiej. I tak powstał przybytek zwieńczony imponującą kopułą z latarnią, przez którą spływa do wnętrza światło, iluminując poszczególne elementy wystroju, ale przede wszystkim ołtarz główny i zakryte płytą w posadzce miejsce wiecznego spoczynku fundatora. Przemyślana i bogata dekoracja kaplicy miała głosić chwałę Chrystusa umęczonego i zmartwychwstałego, a światło i złoto oryginalnie pokrywające sztukaterie, jak i zastępy aniołów, widoczne w jej wnętrzu, miały przypominać o Jego wniebowstąpieniu. Marmurowa tablica nad ołtarzem głównym przywołuje słowa z Księgi Izajasza (Iz 11,10): „Et erit sepulchrum eius gloriosum” (I grób Jego będzie sławnym). Oczywiście inskrypcja ta odnosi się to grobu Pańskiego, ale zapewne dotyczy również tego, który donator stworzył dla siebie. Ściany kaplicy wypełnia misterna sztukateria składająca się z pasów kandelabrowej wici, główek anielskich, girland, motywów owoców granatu, wolich oczu i liści akantu. W partii ołtarza dekoracje są szczególnie bogate, a samą nastawę flankują dwie czarne, marmurowe kolumny. Całość wzbogacają wielobarwne marmury w partii dolnej i siedzące putta trzymające w rękach symbole Pasji Chrystusa w partii górnej. Koncepcja malarska, która miała uzupełniać sztukaterię, powierzona została młodemu, przybyłemu z Utrechtu artyście – Dirckowi van Baburenowi. Zleceniodawca liczył wprawdzie na współpracę z Jusepe de Riberą, którego obrazy zbierał i cenił, ale malarz wyjechał do Neapolu i Cuside musiał zadowolić się wschodzącą gwiazdą na firmamencie sztuki rzymskiej, a przy tym doskonałym naśladowcą i interpretatorem sztuki Caravaggia, za jakiego uchodziłTeodoro fiamengo”, gdyż tak z włoska był w Rzymie nazywany van Baburen. Być może van Baburen pozyskał to zlecenie dzięki osobistej protekcji swego kolegi (Ribery), z którym chętnie oddawał się uciechom życia, ale też wiele zawdzięczał mu w sferze inspiracji malarskiej.



Postać Caravaggia i jego obrazy, znajdujące się w kościołach Wiecznego Miasta, miały (jak się wydaje) ogromne znaczenie dla Cusidego. Ambitny kolekcjoner i miłośnik sztuki pragnął pozostawić po sobie dzieła, jeśli nie równe dokonaniom Michelangela Merisiego, to przynajmniej do nich nawiązujące. W 1615 roku, czyli w momencie rozpoczęcia budowy kaplicy, Caravaggio już od pięciu lat nie żył, ale jego sława była wciąż znacząca, a moda na malowanie à la Caravaggio jeszcze większa.

Van Baburen przygotował cykl obrazów, których tematem była męka Chrystusa. Trzon cyklu stanowiła nastawa ołtarza głównego z obrazem Złożenie do grobu. Dlaczego ten właśnie temat zleceniodawca zapragnął mieć nad swoim grobem, możemy jedynie spekulować. Obraz o tej samej tematyce w kościele Santa Maria della Vallicella uznawany był w tym czasie za najznakomitsze dzieło Caravaggia. Próba zmierzenia się z nim, zarówno dla van Baburena, jak i jego mecenasa, Cusidego, była zapewne kusząca i inspirująca. Tematem bocznych obrazów, ujętych w misterne ramy ze stiuku, było Niesienie krzyża i Podniesienie krzyża, czyli dwa najważniejsze etapy drogi krzyżowej, poprzedzające złożenie ciała Chrystusa do grobu.

Obecnie w kaplicy można zobaczyć tylko dwa obrazy van Baburena (Złożenie do grobu i Niesienie krzyża). Podniesienie krzyża zaginęło w 1757 roku (znamy je jedynie z zachowanego rysunku), a na jego miejscu umieszczono osiemnastowieczne płótno Chrystus wśród uczonych w piśmie.



W lunecie kaplicy znalazły się dwa kolejne malowidła – Naigrywanie się z Chrystusa i Modlitwa w ogrodzie Getsemani, które niejako dopowiadają historię Męki Pańskiej. Wykonane zostały przez pochodzącego z Amsterdamu Davida de Haena – caravaggionistę, a przy tym bliskiego kolegę van Baburena. Obrazy te wykazują daleko idący naturalizm i dozę groteskowości – dość typowe cechy malarzy Północy.

Dziś kaplica Piety, gdyż tak brzmi jej nazwa, nie budzi nadmiernych emocji – wydaje się jedną z wielu ciekawych miejsc w kościele San Pietro in Montorio. W momencie jej ukończenia w 1619 roku z prawdziwym podziwem reagowano jednak na jej wyrafinowaną i bogatą dekorację oraz oryginalną oprawę malarską. Właściciel kaplicy cieszył nią swe oczy jeszcze dwa lata, zanim spoczął w niej w 1622 roku.